Magda Gessler nie była ponoć zachwycona pomysłem Edwarda Miszczaka o zakupie formatu Piekielny hotel. Prowadząca Kuchennych rewolucji obawiała się, że nie ma miejsca na dwa tak podobne programy w jednej stacji. I przeczucie jej nie myliło. TVN postanowił zawiesić czasowo kolejne Rewolucje i przyjrzeć się rezultatom poprzednich. To dla Gessler oznacza o wiele mniej pracy, a także pieniędzy.
Zamiast nowych metamorfoz widzowie zobaczą, jak restauratorka sprawdza lokale, w których przeprowadzała rewolucje. Jak donosi Super Express, zarobi pół miliona złotych mniej.
Kiedy prowadziła "Rewolucje", pracowała około 20 dni w miesiącu, teraz to będą jakieś 4 dni - ujawnia pracownik stacji. Jasne więc że zarobi pięć razy mniej.
Przypomnijmy, że jeździć po Polsce i naprawiać hotele będzie wiosną Małgosia Rozenek.
Zobacz też: Magda Gessler: "Tak, ZAZNAŁAM GŁODU..."